„Światło. Dwu-wymiar. Przestrzeń. W trzecim — wymiarze. Przedmiot. Aberracja-braku-Przedmiotu. Każda z fotografii, osobno albo w kompozycyjnym zbiorze, jest przykładem (wymagających?) trudnych wyborów autora, jego własnej drogi — między pasją i wiedzą, intuicją i rozumem, między duchowością i sztuką. Przedstawiane publicznie, opowiadają o wizualnych-podróżach fotografa. Eksponowane, zdają się przekornie wyrażać własne (nie)rozumienie świata. Fotograf, od czasu do czasu auto-krytycznie, przyznaje się w jego opisywaniu do „przeźroczystej metafory bezsilności-materii”. Najważniejsze dla niego jest jednak To nieustanne, autorskie doświadczanie Poszukiwania, stające się „wyrazistą Energią Pełni przekazu”, w której prześwitujące antidotum, stanowi Czas, miejsce, historia, poezja i emocjonalna teraźniejszością — moc jednej sekundy — zwizualizowanego foto-medium. Szczera próba zapamiętania-jedynej-w swoim rodzaju chwili. Wynikającej z Fascynacji Niezwykłością życia. Za filozofującym przyjacielem matematykiem mówi: „Oznaczam więc nieskończoność obrazu-widzenia, ale jej do samego końca nie zawsze określam, nie definiuję. Chociaż codziennie się staram. Jeżeli zatem (nie)rozumiem, a mogę oznaczyć, to zbliżam się do poezji, która okazuje się bliższa życia, aniżeli przypuszczamy”. Umiejętność odczuwania Aromatu współczesności staję się… czasem… dostępna.” (Jarosław T. Kłos)